Warto czasami, nawet na krótką chwilkę odwiedzić Najświętszy Sakrament. W naszej kaplicy istnieje możliwość codziennej adoracji. Nawet przysłowiowe 5 minut może zmienić nasze patrzenie na niektóre sprawy…
Większość świętych żywiła wielką cześć dla Adoracji Najświętszego Sakramentu.
Święta Teresa z Kalkuty powiedziała kiedyś, że „szczęście nie może być znalezione bez modlitwy” i często nie mogła spać, gdyż tęsknota za przyjęciem Komunii Świętej spędzała jej sen z powiek. Święty Anzelm z Canterbury wołał: „Nuże więc, człeczyno, oderwij się nieco od swych zajęć, schroń się na chwilę przed naporem twych burzliwych myśli. Odrzuć teraz przytłaczające cię niepokoje i odłóż na później wyczerpujące cię troski. Zajmij się nieco Bogiem i spocznij w Nim na chwilę„.
Święty Józef z Kupertynu (odcinek 2) w uniesieniu duchowym w kościele wznosił się ponad ołtarz. Z kolei święta Katarzyna Sieneńska (odcinek 1) potrafiła wpaść w ekstazę po komunii świętej na długie godziny, aż musieli wynosić ją z kościoła. Również święty Filip Neri (odcinek 4) podczas odprawiania Eucharystii unosił się nad ziemią. Nie chciał jednak, aby wierni byli świadkiem jego ekstaz, odwoływał się więc do kilku sposobów, aby się rozproszyć i pozostać świadomym. Obok Mszału Rzymskiego kładł swój ulubiony zbiór dykteryjek (anegdot) Arlotta i między wypowiadanymi tekstami Mszy Świętej, czytał sobie te śmieszne historyjki, dzięki czemu, rozproszony, mógł w spokoju odprawić Mszę. W czasach św. Filipa Neriego Mszę Świętą kapłan odprawiał stojąc tyłem do wiernych, którzy często zastanawiali się, jakież to skomplikowane i długie modlitwy wypowiada celebrans, podczas gdy święty czytał historyjki Arlotta. Niestety, kiedy święty poznał już wszystkie historie na pamięć, znowu publicznie zaczął unosić się nad ołtarzem. Niekiedy Filip sadzał sobie przy ołtarzu kota, którego głaskanie również powstrzymywało go od ekstaz. Kiedy święty Filip Neri odprawiał prywatną Mszę świętą, tylko z jednym ministrantem, w momencie ekstazy świętego, ministrant wychodził z kaplicy, wieszał na drzwiach tabliczkę pt. „Ojciec Filip odprawia Mszę”, po czym wracał za pół godziny robiąc hałas, a święty powracał „na ziemię” i dokańczał Eucharystię. Święty Filip miał ogromną cześć dla Eucharystii. Kiedy szedł w procesji na Boże Ciało, niosąc Ciało Chrystusa, aby nie wpadać w zachwyt pociągał za brodę mężczyzn, którzy nieśli nad nim baldachim. W swojej głębokiej pokorze nie chciał ukazywać ludziom swoich głębokich uniesień, gdyż wtedy okrzyknęliby go świętym już za życia…
Papież Benedykt XVI powiedział kiedyś, że „bez modlitwy się podusimy”. Z kolei święty Jan Paweł II mówił, że „Modlitwa jest tym miejscem, w którym najprościej objawia się stwórcza i ojcowska pamięć Boga o człowieku. Nie tylko i nie tyle pamięć człowieka o Bogu, ale przede wszystkim —pamięć Boga”.
Przychodźmy więc, wylewajmy przed Bogiem nasze serca, pokazujmy Mu nasze zranienia, adorujmy, ODDYCHAJMY”!