Przychodzi kobieta do nieba. Zatrzymuje ją św Piotr:
– Przepraszam, a Pani dokąd?
– Do nieba! – pada wyraźna odpowiedź.
– Zaraz zaraz, to nie takie proste, najpierw trzeba przejść mały teścik..
– No dobrze -odpowiada kobieta już mniej pewnie.
– Aby wejść do nieba trzeba uzbierać cztery tysiące punktów. Proszę opowiedzieć coś o swoim życiu.
– Często odmawiałam różaniec – po chwili odpowiada baba.
– No dobrze, pół punktu.
– Ile?
– Pół punktu. Dobrze pani słyszy.
– Słuchałam katolickiego radia…
– Pół punktu.
– Chodziłam w tygodniu na Mszę Świętą…
– Jeden punkt.
– Po godzinnej walce zmęczona kobieta zdobyła całe dwadzieścia dwa punkty.
– No cóż, przykro mi, nie zmieściła się pani w limicie – oznajmia św Piotr.
– Jezu, ratuj! – woła zdesperowana kobieta.
– Brawo! Cztery tysiące punktów! Tędy proszę!
„Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali” [2 Kor 12, 9]