Grzechy i Ukrzyżowany….
Pewnego dnia stawił się u pewnego świętego młody człowiek, aby się wyspowiadać. Wyznał wiele grzechów, ale z największą oziębłością i obojętnością. Po skończeniu oskarżania się, święty nie wiedział, jak wzbudzić w tym biednym grzeszniku żal za grzechy. Pod wpływem natchnienia powiedział: – Muszę oddalić się z konfesjonału na kilka minut, ty zaś, jako pokutę za twoje grzechy przyglądaj się temu Ukrzyżowanemu – powiedział i podał mu krzyż. I nic innego? – zdziwił się penitent – Nic.
Gdy młody człowiek pozostał sam z krzyżem w rękach zaczął mu się przyglądać. Pierwsze spojrzenie było obojętne, potem zatrzymał się, aby go kontemplować i zaczął zadawać sobie pytania…. – Ale któż to jest ten Ukrzyżowany?… Dlaczego?…Kto Go przybił do krzyża?…Żydzi…Ale i ja przecież grzeszyłem…i to tyle razy….Jakże jestem zły i niewdzięczny! I wstrząśnięty, ze łzami w oczach przycisnął mocno Ukrzyżowanego do ust, ucałował go kilkakrotnie mówiąc: – Jezu… Miłosierdzia…. i przebaczenia!
Święty, który modlił się w pokoju obok, przybiegł do niego, zarzucił mi ramiona na szyję ze łzami w oczach i zawołał: Teraz rzeczywiście zasługujesz na rozgrzeszenie… Idź mój synu i już więcej nie grzesz!
